Sama prezentacja poszła mi kiepsko raczej, stres mnie dosłownie zeżarł, zacinałam się i nie byłam w stanie patrzeć na ludzi. Punktów dokładnie nie znam, dowiem się razem z wynikami matury (bo jeszcze mogą się zmienić, to dość skomplikowane do wyjaśniania) ale moja nauczycielka stwierdziła, że trochę ponad 50%. Czyli podejrzewam koło 18/30... te 30 punktów to 15% z całej matury z literatury angielskiej. Ehhh, no nic.
Wczoraj udało mi się utrzymać kolejny dzień głodówki, więc jestem z siebie bardzo dumna :)
Dzisiejszy bilans:
jajko na miękko - 70kcal
mały sparzony pomidor - 20kcal
kawa z mlekiem odtłuszczonym - 40kcal
=130kcal
Na jutro planuje około 200-250, potem w piątek - 300... nie wiem jak będzie z sobotą, bo boje się, że na tej studniówce przekroczę limit 400, no ale zobaczymy.
Jak też możecie zauważyć z boku bloga, zainspirowana Niki zaczęłam w poniedziałek wyzwanie 100 dni bez słodyczy. Zobaczymy jak to wyjdzie ;)
Trzymajcie się!
Zazdroszczę dwóch dni głodówki <3 czekam, aż ja będę mogła je sobie zrobić, bo na razie mam zbyt dużo wysiłku i egzaminów i mogłabym nie dać rady. A bilans taki zdrowy i taki kochany malutki! :*
ReplyDeletenaczytałam się twoich notek i jutro zrobie sobie oczyszczający dzień zero ;) do jakiej liczby będziesz zwiekszac ilość kcal?
ReplyDeleteZainspirowana..ale to ładnie zabrzmiało ;) Trzymam kciuki za wyzwanie, dasz radę ! <3
ReplyDeleteGratuluję udanej głodówki i tego, że nadal trzymasz takie niskie bilanse.
A prezentacją się nie przejmuj, nie wszystko się od razu perfekcyjnie udaje.
Buziaki *.*
Gratuluję głodówki i niskiego bilansu. A te 100 dni bez słodyczy to świetny pomysł! Nie obrazicie się jeśli ja też się zainspiruję? : )
ReplyDelete