Reakcją był atak paniki, który dość ciężko bo ciężko po dłuższym czasie udało się zwalczyć, ale wciąż jestem nieco roztrzęsiona. Założyłam na rękę gumkę, którą strzelam za każdym razem kiedy pomyślę o jedzeniu albo myśli zejdą na uczucia do niewłaściwych osób...
"I won't let this build up inside of me."
Głodówka udana. Planuje tak do środy-czwartku. Antybiotyk powoduje u mnie dość silny jadłowstręt, co dość ułatwia życie.
A zdjęcie jakieś jest, co się uparła rodzinka zrobić zanim wyszłam: coś bardziej sensownego wstawie jak już będą oficjalne zdjęcia ;)
Fuj, to wielkie dupsko, grube nogi i ręce...
No nic.
Trzymajcie się. :)
Też w weekend trochę zdupcyłam, więc wiem o czym mówisz ; /
ReplyDeleteGratuluje głodówki, mam nadzieję, że wszystko pójdzie po Twojej myśli i że nie będziesz miała potem problemów z metabolizmem. Po głodówce jedzenie wprowadzaj powoli, pamiętaj ; >
Śliczna sukienka. Masz ładne nogi ^^
Pozdrawiam ;*
Ile masz wzrostu? W poprzedniej notce piszesz, że na wadze było 42,9, a zdecydowanie tego nie widać na zdjęciu ; p
ReplyDeleteKurdupel ze mnie, 158cm ;) więc 42.9 nie jest jakoś niesamowicie odbiegające od prawidłowego BMI. I, jak powiedziałam pewnego dnia swojemu biologowi: "Jestem jedną z tych osób, które mogłyby napisać książkę "Miej niedowagę i wyglądaj grubo" ;p
DeleteNo ładne nogi :) też ostatnio trochę zawaliłam ale damy rade :*
ReplyDelete